Najpopularniejsze posty:

czwartek, 12 lutego 2015

O pseudo-seksie w teledyskach i "Lesbijskich Teledyskach"

To, że Cycki są na teledyskach wszelakiej piosenki rozrywkowej, to jest jasne, Ogólnie jest to moda, która w tak zmieniającym się środowisku utrzymuje się bardzo długo i jakby końca tego trendu nie widać :) (środowisko muzyki rozrywkowej, gdzie kanony zmieniają się baaardzo szybko, tworząc nowe gatunki muzyczne. W sumie, to nie ma kanonów w niektórych gatunkach muzyki rozrywkowej :P). Jednocześnie z cyckami pojawiły się odpowiednie ruchy ciała, przypominające seks. Ok, ok. Ktoś powie, ze to tylko taniec, seksowne ruchy, które są kobiece i to w sumie nic takiego. Ok, pornografii w tym nie ma, ale jednak jest różnica, kiedy np. pracujesz w sklepie, przychodzi dosyć ładna dziewczyna, prosi bułki, płaci i wychodzi, a sytuacją jak w teledysku Kid Cudi Day'N'NIght, gdzie taka sama paniena wbija tylko w stroju kąpielowym, tańczy zanim cokolwiek powie, wypina się przed Tobą i ocierając swoje pośladki o Twoje spodnie, kończąc na wysokości twojego krocza prosi o bułki :)




Tak jak w teledyskach pojawiły się cycki i seksowny taniec, to pojawiło się coś więcej. "Pseudo" seks ;) Czyli coś pokazywane na kształt seksu, ale nie-seksu, dwie osoby obściskujące się, macające się, często pod kołdrą, że niby nic, wykonujące powtarzające się ruchy biodrami O_o. Ale luz, przecież niczyjej pałki czy szpary przecież w końcu nie widać, tak? Czasem i cycki są zakryte, no co czego się dziadkoo czepiasz??? Aaaa :) No to luz :) Wszystko jest okej :) Przecież całkiem przyzwoite są takie teledyski. Całkiem jak teledysk Alex C.- Du hast den schoensten Arsh der Welt. Jest ok, niby baba nie goła, niby gościu też, tylko leżą, dotykają się i tyle, chociaż w pozycji są różniącej się tylko od normalnego seksu tym, że przyrodzenie Pana jednak nie jest "w środku", tylko na zewnątrz :P HAhaha, a najlepsze jest to, że aktorzy tak się wczuli w rolę, że po nakręceniu sceny jednak stwierdzili, że w sumie.... Wszystko jest tam gdzie trzeba, pozycja odpowiednia, no to się bzyknęli, o czym świadczy szybko do przodu przewinięta scena w 0:42 :P




Też trzeba przyjąć poprawkę na to, że to Niemcy :P A jak wiadomo Niemcy w tych sprawach... to są właśnie Niemcy :P Z resztą ten sam artysta JAKOŚ ma w repertuarze też utwór :Du bist so porno" :P HAha, zbieg okoliczności? ;) Nie sądzę ;)

Ale czy naprawdę potrzeba zobaczyć cudzą "pałkę" lub "szparkę", żeby widzieć porno? ;) Przecież w teledyskach wszystko już od porno jest:

1. Głupia fabuła,
2. Kobiety wyglądające jak gwiazdy porno,
3. Cycki i sutki (hahaha, to, to już nikogo nie dziwi),
4. Poślady,
5. Nagie babeczki,
6. Nagie osobniki płci przeciwnej,
7. Pocałunki,
8. "Dziwne" ruchy pod kołdrą,
9. Rozchylone usta i "dziwne" wzdychania :P
10. "Dziwne" pieszczoty.

Nie trzeba wchodzić na serwisy pornograficzne :P Serwisy "phonograficzne" odbierają już im powoli chleb :P

Ale sprawą są właśnie takie teledyski, tylko z udziałem samych Pań. Sprawa też nie jest nowa i w cale nie musi od razu dochodzić do scen jak w Alex C. Du hast... Ja pamiętam za młodu podobną scenę w WHiskey in the Jar:




1:27, kiedy Panie położyły się do łóżka i się rozebrały... Pamiętam, że przeżyłem szok wtedy :P Byłem wtedy mały (ok 11-12 maks lat). Teraz, kiedy jestem trochę starszy to jakimś cudem bardziej to "trawię" :P

Ale spoko, przecież te Panie nic nie robią. One tylko się rozbierają (nawzajem oczywiście), całują się, przytulają, zbliżają swoje ciała, siadają na sobie w rozkroku itp. Normalnie koleżanki stare, które się przecież tylko wygłupiają. Aaaaa. A i wcale nie są lesbijkami :) Szczególnie te w teledysku ATB "COuld YOu Believe":




Ok. Dwie babki, niby coś tam się smyrają, niby coś tam się rozbierają, ale w końcu biją się na poduszki :) Ktoś powie- ale to przecież mogły być dwie przyjaciółki, które się wygłupiają i wcale nie musza być lesbijkami- nie ma bezpośrednich scen seksualnych. Ok, może i nie ma, ale są pieszczoty w czysto erogennych obszarach... Pieszczoty w okolicach pach, kolan, brzucha, ud i pleców w przypadku kobiety zawsze mają charakter czysto seksualny, tak samo jak piersi czy krocze... Nie potrzeba pójścia na całość od razu, żeby pokazać lesbijskie sceny :p Absolutnie nie mam nic przeciw homoseksualizmowi, ale niech mi nikt nie wciska, że to nie są lesbijskie sceny :P Kurde, gdyby ktoś Ciebie czytelniku smyrał po twoich erogennych miejscach, a Ty nie miałbyś nic przeciwko, nawet czułbyś z tego powodu przyjemność, a dodatkowo ten, który Ciebie :smyra" jest osobnikiem tej samej płci, to sory, ale masz zapędy homoseksualne :P

Pytam się na czym polega fenomen pokazywania kobiet, które okazują sobie pieszczoty, niby rozbierające się przed sobą, czy nawet całujące się w takich teledyskach. Czyżby znudziło się pokazywanie samych kobiet, cycek, scen pseudo łóżkowych czy kobiet symulujących seks z facetami? A może już na stałe wszedł czas dla scen tylko "kobieta-kobieta" :P A może jest to jakiś manifest samodzielności rodzaju damskiego, braku potrzeby samca, jednocześnie wykorzystując, że przecież każdy facet lubi całujące się laski, a prawie każda kobieta jest bi-seksualna. Gdzieś to usłyszałem, oczywiście, ale już nie pamiętam gdzie... Oczywiście jest to nieprawda, że większość kobiet jest bi i  z chęcią spróbowałaby z inną kobietą. Gdyby tak było, to ja nie wiem, dlaczego jeszcze urodziłem się z "ptakiem" :) A jakoś procesu wymierania rodzaju męskiego nie obserwuję. Zaraz ktoś powie- "Długi, ale nie podobają Ci się dwie napalone laski, które się całują"? Odpowiem, że może i mi się podobają, ale gdybym chciał obejrzeć lesbijskie porno, to po prostu bym je sobie włączył i pooglądał :) Lesbijki nie robią na mnie wrażenia tylko i wyłącznie z faktu, że są lesbijkami. Oraz niech homoseksualizm nie staje się sposobem na promowanie ludzi, muzyki, stylu życia itp. Seksualność to tylko seksualność i nigdzie indziej nie powinna być wykorzystywana jak do seksu. W tym momencie polecam teledysk Smith & Westin- My heart. 




Okazuje się cudem, że to jednak perypetia dwóch kobiet, a przecież głupi i przeciętny widz myślał, że po drugiej stronie obiektywu jest facet :( Bardzo fajna jest to muzyka- piosenka jedna z moich ulubionych, a teledysk też spoko, tylko nie zrobił na mnie wrażenia, chociaż czuję, że został tak zrobiony, żeby miał to wrażenie zrobić :P).

Aaa. No właśnie. Skoro podkreśla się lesbijską niezależność od mężczyzn i samowystarczalność w teledyskach, po to, żeby wpasować się w gusta mężczyzn (No bo to pod nich teledyski są robione), to trochę bez sensu, no nie? :P Że niby popatrz sobie, ale i tak Ci nie damy :P

Kij już z pseudo-seksem i lesbijskimi scenami. Uwielbiam śliczne teledyski, w których pokazują się śliczne kobiety :) Takie teledyski być może nie są aż tak chwytliwe lub szokujące, nie zobaczymy cycków ani "dziwnych" ruchów biodrami pod kołdrą, ani też przepychu, ogromnych pośladków rodem z piosenek Flo- Ridy ale zobaczymy ładny spektakl świateł i cieni, w których ładne kobiety dopełniają piękną oprawę :) Może nie każdemu to wpasuje się w gusta, ale jest to tylko przykład i oby tego typu teledyski jeszcze nie wymarły:

https://www.youtube.com/watch?v=LyhLc_QfQUk&index=135&list=FLE-X2W5FgoS2ANuoAX1UhzQ

13 luty- Poprawka :P CO do ogromnych kobiecych pośladów w teledyskach Flo-Ridy. Oto kadr z teledysku do utworu Can't Believe It (feat Pitbull) :P NO chyba większych "pośladów" to już nie można sobie nawet wyobrazić, prawda? :P


A Wy co myślicie o seksie w teledyskach? Nie ma sprawy? A może są to jedynie rzeczy, które trzeba zignorować i traktować z przymróżeniem oka? A może właśnie takie powinny być teledyski? :) Uważacie, że to konserwatywne, co napisałem? :) Pozdrawiam

wtorek, 10 lutego 2015

COŚ NA TEMAT MODY ;)

Mody na różne rzeczy, nie tylko ubrania, wygląd, stylizacja ;P Otóż można wyróżnić różne trendy panujące wśród ludzi, które dotyczą stylu życia, wyglądu, ogólnie tego, co aktualnie uważane jest za bardzo fajne i pożądane pod przykrywką posiadania czegoś wspólnego z czymś niezmiennie świetnym i świadczącym o prawdziwych wartościach (można powiedzieć, że zarost u mężczyzny kojarzy się podświadomie z siłą i męstwem, okulary kojarzą się z byciem bardziej spostrzegawczym (a nie z wadą wzroku:P), proste, zdyscyplinowane i eleganckie kształty odzieży kojarzą się z opanowaniem, doświadczeniem, rozsądkiem; długie włosy łączone są z kobiecością itp.). Trendy zmienne są. To prawda i myślę, że z racji swojego nie za krótkiego i nie za długiego żywota mogę zrewidować pewne sprawy.
1. Z czasów mojego dzieciństwa bycie rudym nie było zbyt korzystną cechą. Nie tylko chodzi o dzieci, które moją bardzo żywiołową skłonność do koleżeńskiego ostracyzmu, ale z tego, co pamiętam, niewiele też kobiet wtedy chętnie farbowało się na rudy. Sytuacja dzisiaj- no rudy nie tylko stracił na swoim niekorzystnym wizerunku, stał się wspaniałą alternatywą dla brunetek, blondynek, szatynek i zaczął być kojarzony z: niekonwencjonalnym podejściem do życia, buntem, oryginalnością czy z nadzwyczajnymi umiejętnościami w łóżku (myśli ludu zawsze odbijają się w muzyce disco-polo- np. "Ona jest ruda" Emotikon tongue lub "Ruda tańczy jak szalona" :P). Także drogie koleżanki przefarbujcie się na rudo, to automatycznie będziecie lepsze w łóżku Emotikon win


2. Okulary. Kiedy chodziłem do szkoły, osoby noszące okulary były nazywane "okularnikami" i nie miały ogólnie łatwego życia, może też kojarzone z dodatkowymi "urządzeniami" korygującymi zdrowie, np. aparatem na zęby. A do tego rudy kolor włosów + jasna cera= brak życia w szkole Emotikon tongue Obserwując dorosłych, zwierciadło na świat- "telewizję" i otoczenie zauważyłem, że okulary nosiło się tylko wtedy, kiedy była taka konieczność, rzadko zdarzały się osoby permanentnie noszące okulary (tylko z poważną wadą wzroku). Dzisiaj sytuacja troszkę się zmieniła, może ze względu na dużo ładniejsze i bardziej stylizowane oprawki i szkła i zaczęto (szczególnie od jakiś 5-7 lat) wykorzystywać okulary masowo do swojego wizerunku do tego stopnia, że teraz używa się zerówek w ładnych oprawkach ala "Nerd" lub "Ray Ban", a niektóre panny, które za wszelką cenę chcą pokazać publicznie swoje ciało, ubierają takie, żeby wykreować wizerunek zajebistej du** i mądrej dziewczyny (wtf? zdjęcie poniżej :P).


3. Aparat na zębach. Patrz punkt 1- kiedyś tak samo, jak rude włosy Emotikon wink Ale dzisiaj nie wiem, jak wpływa na wizerunek. Mi zawsze się podobały dziewczyny w aparatach na zęby.


4. Zarost (lub broda). Kojarzony z doświadczeniem, męstwem i siłą. I to jest ok, chociaż kiedyś solidna broda raczej kojarzyła się tylko ze starymi dziadkami... Teraz- szał ciał. "Eksluzywny menel" i te sprawy Emotikon tongue Każdy chce mieć brodę, mimo to, że nawet ma się zapędy homoseksualne (czegoś takiego wcześniej nie było). PAtrz Concita Wurst np. ;P (btw., która ma gęstszy zarost od mojego nawet hehe). Nawet faceci posiadający różnego rodzaju kompleksy związane z wyglądem, zapuszczają brodę w nadziei ukrycia ich głęboko w gęstej kicie zarostu.



5. Okulary "Aviatorki". Istny szał, szczególnie w lecie. Rynek Wrocławski- 80% ludzi w wieku 16-24 lat ;P 20 lat temu- nie do dostania.


Podsumowanie. MI zawsze podobały się rude dziewczyny, dziewczyny w okularach czy dziewczyny z aparatem na zębach. Zawsze lubiłem mieć zarost (no od momentu, w którym się pojawił oczywiście :P), a okulary Aviatorki miałem dłuuugo przed tym, kiedy stały się modne. Przez chwilowe trendy wszystkie moje cechy stały się automatycznie ujednolicone w społeczeństwie i będąc prawdziwym sobą nie jestem już oryginalny (no bo jak zobaczą mnie nieogolonego w okularach pilotkach, no to pomyślą, eeee, kolejny drwaloseksualny gość, który szpanuje w pilotkach, a pokazujący się z dziewczyną w okularach i z aparatem na zęby, ło matko. Czysty lans- ręce opadają ;P). Trendy są ok, czasem pozwalają na pozbycie się negatywnego zabarwienia pewnych cech, jak z okularników, którzy byli dziwolągami, brodaczy, którzy kojarzyli się z dziadkami czy rudowłosych, którzy przez swoje jasną cerę i piegi również byli napiętnowani (w zasadzie nie wiem, czemu:P). Zawsze należy pozostawać sobą mimo tego, że to właśnie "pozostawanie sobą" przez trendy traci na oryginalności. Kto wie, może potem brodacze wyjdą z mody, a ja po pewnym czasie znowu będę mógł być sobą Emotikon grin Trendy też bywają negatywnie wykorzystywane (np. wspomniane wypinające się "piękności", które nosząc zerówki myślą, że będą "mądrzejsze" Emotikon smile Wniosek- zawsze najlepiej być sobą, mimo wszelakich wpływów z otoczenia (to jest trudne, ale wykonalne :P).

Pierwszy MIX 8)

:P Żeby nie było, odsyłam do mojego pierwszego miksu nagranego w lecie :P W przygotowaniu następne:


Link:

https://www.youtube.com/watch?v=GP3MFMDnx3E

PARADOKS DISCO- POLO

To jest tak. Ok. Mamy taki fajny czas, w którym tworzy się piosenki ala disco polo wykorzystując jednocześnie twierdzenie, które po kilkunastu latach pozwala na nabranie dystansu- "nikt się nie przyzna, że słuchał disco polo, ale tak naprawdę każdy to robił" Emotikon winkNa pewno twierdzenie to jest prawdziwe, bo słuchamy to, co aktualnie jest dostępne. A tym bardziej ujawnia się to na:1. weselach, 2. imprezach i 3. koncertach. Wesela od imprez różni jedno. 1. Wesela- leci disco polo. Młodzi mówią- o nieee, na pewno dj wybrał tą muzykę ze względu na starsze pokolenie cioć i wujków, którzy tylko przy tym potrafią się bawić (szczególnie wujkowie hehe), ale spoko, niech leci. Pokrzywię się trochę, jakoś przetrawię. Jednocześnie jak ta ładna dziewczyna uwolni się w końcu z objęć wujka Władzia w tańcu z akompaniamentem "serduszka małe dwa", to na pewno wezmę się na odwagę i zatańczę z nią, nawet przy disco polo. Ok. Potem w miarę upływu czasu jest taki moment, że nie jest istotne, co "dj" puści - "cztery razy po dwa razy", "sąsiadka", "pszczółka maja", "wolność i swoboda", "jesteś szalona", "daj mi tę noc", "bara bara, bara, riki, tiki, tak" (hahahaha), to zapewniam- KAŻDY wtedy zatańczy i nawet będzie śpiewał, a przede wszystkim- wspaniale się bawił. 2, Impreza różni się od wesela tylko tym, że nie ma tej pierwszej fazy "kręcenia nosem", tylko od razu przechodzi się do uwielbienia (ok, pod wpływem alkoholu, ale w końcu uwielbienia). 3. Natomiast podczas koncertu nikt nie ma już jakichkolwiek "ale"- np. koncert Letni, chamski podryw na Wyspie Słodowej we Wrocławiu w ramach juwenaliów 2011 (bodajże). Wtedy trzeba było się przebrać "kiczowato" i ok. Wszyscy się ubierali kiczowato i brali ze sobą do towarzystwa koleżanki i kolegów, którzy sceptycznie patrzyli na wizję disco polo, nie mieli się w co ubrać, ale w końcu coś tam ubierali i szli. Na samym koncercie prawie KAŻDY znał słowa "moje czinkłaczento na holenderskim gazie" i zapewniam, że każdy bawił się naprawdę dobrze.
Faza odrodzenia disco jest oparta na zrobieniu tego "dla jaj", w dosyć śmiesznej aranżacji bycia wieśniakiem, który pokaże się z atrakcyjnymi Panienkami w jakimś (no właśnie jakim? Fajnym?) samochodzie. I to założenie jest ok, jeśli się go trzymamy. Szczególnie założenia trzyma się Tomasz Niecik, który mówi z góry, że disco polo jest elementem naszej narodowej kultury, czymś, co zawsze będzie wywoływać u nas pewnego rodzaju sentyment. Tomasz Niecik jest wielkim fanem dawnego disco polo. Zamierza wskrzesić ten typ muzyki (już to zrobił) w odsłonie lekko przerysowanej, kontrowersyjnej i humorystycznej. To założenie jest ok. "Cztery osiemnastki", "Zimny Łokieć" i "Dziewczyno z facebooka" porusza w mojej ocenie tematy aktualne w dosyć humorystycznej konwencji i jest ok, chociaż Tomasz NIecik nie ukrywa, że zamierza robić muzykę dla publiki (Kuba Wojewódzki show). Podobnie Weekend, który wyczuł impuls (chociaż na swoim koncie zespół ma już spory dorobek) i w wyniku tego "Ona tańczy dla mnie" dalej po ok. 2 latach po premierze leci w klubach i zawsze spotyka się na początku z entuzjastycznym krzykiem tłumu- "Uuuuu!!!!" (a po tym bezproblemowe podążanie za słowami piosenki ;P) "Letni chamski podryw"- ok, "cinquecento" było utrzymane w tej konwencji -czyli niby "dla jaj", pokazania, że ludzie, którzy rzeczywiście takie blacharskie życie uprawiają to wieśniaki itd. Ale po obejrzeniu tego:
zaczynam mieć wrażenie, że ok, zróbmy otoczkę, że niby śmiejemy się z tego całego wieśniactwa, które łączy się z disco-polo. Ale po pewnym czasie oni sami już tymi wieśniakami się stają Emotikon wink To jest jak z zaciąganiem dziewczyny do łóżka- najpierw żartuje się z wizji pójścia razem do łóżka, a potem do tego łóżka rzeczywiście się idzie. Rozumiem, że trzymanie się kurczowo jednego stylu i brak rozwoju jest kiepski, co udowodniła Madonna, która konkretnego stylu nie ma, a co więcej- nawet nie potrafi śpiewać (i do tego oficjalnie się przyznaje), a o jej sukcesie nie trzeba wspominać Emotikon winkMówienie, że teledysk "Letni, chamski podryw- Honda" (teraz już z przecinkiem się podpisują hehe) jest wieśniacki (zrobiono go gdzieś na parkingu Auchan, a panienki do takich teledysków znajdują się szybciej, niż powstaje oficjalny tytuł piosenki), jest tani, do d***y itp. nie jest ok, bo musimy wziąć pod uwagę konwencję tego typu muzyki. Ale do cholery to już dawno wyszło poza tą konwencję. Ile wart byłby taki teledysk w 2000 roku? NIc, bo wczesniej nie pojawiłby się Tomasz Niecik, Weekend i Boys (którzy de facto nie stworzyli nic nowego, tylko pokazali, że disco polo powstało z martwych, robiąc niebywałą fortunę na chińskim rynku przy okazji). Ale teraz fajnie się tańczy do "Hondy", zna się słowa itp. Ktoś mi powie, że nie potrzeba tyle rzeczy brać pod uwagę i zbytnio myśleć, żeby dobrze się przy tym bawić i zgadzam się z tym. W większości życia myślenie jest szkodliwe, ale z drugiej strony trzeba się skonfrontować ze samym sobą- co lubimy, czego nie, co nas tworzy, jacy jesteśmy i czy wszystko, co robimy jest naprawdę w zgodzie z nami samymi ;P
P.S. Kiedyś, żeby rozluźnić atmosferę na bibie puszczało się "Kanikuły" i było fajnie Emotikon winkTeraz tylko weterani za czasów moich studiów zaczną się śmiać i bawić, kiedy ta muza zacznie lecieć, a młodsza gimbaza nie obczai tematu w ogóle.

Tekst można też przeczytać na moim feju.
sienickimusic.com

tojedobre.pl



JEŻELI IDEALIZUJESZ PŁEĆ PRZECIWNĄ...

Jeżeli idealizujesz płeć przeciwną i smucisz się, że nie znajdziesz partnera, to pamiętaj, że kobiety to drugi po mężczyznach najbardziej pospolity gatunek człowieka" Emotikon wink Tak, dokładnie do kobiet to też się odnosi ;)

facefun.pl

poniedziałek, 9 lutego 2015

Każdy facet lubi...

Zastanawiam się często nad tym, czym kieruje się męska natura w wyborze kobiety. Kiedy looknie się w mojego poprzedniego posta, to można łatwo zauważyć, że najważniejsza jest kobiecość. Pogadamy konkretnie teraz jakie cechy u kobiety najbardziej pociągają mężczyzn. Często słysze od facetów różne opinie (i zazwyczaj nie są to uwagi odnośnie biustu czy nóg :P ). Faceci lubią różne kobiety. Jeden woli dziewczyny o blond włosach, drugi woli dziewczyny szczupłe i wysportowane, kto inny uległe, inny ciepłe, następny woli kobiety takie same jak on O_o. I tak się zastanawiam dlaczego jest tyle opinii, a faceci jednak się nie pozabijali z tego powodu (ludzie potrafią się pozabijać np. przez różnicę w poglądach politycznych czy religijnych, więc o co chodzi??? Widocznie potrafimy uszanować różnorodne upodobania w tej kwestii, albo kobiety po prostu łagodzą obyczaje :) I jednocześnie są powodem wszystkich wojen.... Yyyyy :P Wypsnęło mi się :P Zastanawiając się muszę powiedzieć, że

1. Każdy kiedyś chciał mieć rudą dziewczynę:

2. Każdy chciał kiedyś tam mieć dziewczynę modelkę:

3. Wielu mężczyzn kręcą kobiety kształtne:

4. Wielu facetów lubi dziewczyny szczupłe:

5. Każdego faceta podnieca kobieta elegancka:

6. Wszyscy uwielbiają kobiety w luźniejszych strojach

7. Nikt nie miałby przeciwko dziewczynie przedszkolance:


8. Każdy lubi kobiety w prostych włosach:

9. Ale tak naprawdę każdy też lubi dziewczyny w kręconych włosach:


10. Każdy lubi dziewczyny samodzielne:


11. Ale każdy facet w końcu przyzna, że lubi dziewczyny uległe:


12. Każdy facet chciałby dziewczynę z architektury,


13. Każdy chciałby dziewczynę z filologii,

 I z innych kierunków :P
ITP.
KURDE. Tyle sprzecznych opcji, a jednak wszyscy faceci to lubią!! Nie tylko charakter, wygląd itp. O co więc chodzi?? Na początku wspominałem o wpisie o kobiecości.
NO WŁAŚNIE
Bo tak naprawdę kochamy wszysko to (proste, kręcone, długie, krótkie, słodkie, uległe itp.), mimo to, że czasem sprzeczne ze sobą, CO KOBIECE :) I niech tak zostanie, bo to jest naturalny porządek rzeczy i niech role się nie zamieniają :) Stąd też uwaga dla facetów- nie popadajcie w wąskie ramy swojego "typu", a kobiety niech nie kłócą się, która z nich jest bardziej kobieca- w prostych, czy kręconych, blond czy ruda, kobieta z silnym charakterem i ze skłonnością do uległości ITP :)

THE END :)



niedziela, 8 lutego 2015

Kobiecość- coś, do czego każdy facet powinien lgnąć jak mucha!!! Tylko jak ją dostrzec

Ogólnie rzecz biorąc zawsze uważam, że dążeniem każdego faceta powinno być bycie prawdziwym facetem, a kobiety, bycie jak najbardziej kobiecą. Wszystko fajnie brzmi, jak hasła wypowiadane na konkursach miss, kiedy kandydatki są proszone o powiedzenie...czegokolwiek :) - w stylu "yyyyy... głód na świecie to zło. Nie powinno być głodu na świecie", albo "lubię kotki i pieski i jestem wegetarianką :) Jem drób, ale jestem wegetarianką :) Nie wyobrażam sobie, kiedy zabija się małą krówkę czy owieczkę dla mięsa, ale w sumie kurczaki to takie głupie są i nie są takie słodkie jak małe owieczki czy krówki :) Dlatego jestem wegetarianką :)". Hahahahaha. Ok, ale o co innego chodzi.

W pierwszym wpisie mówiłem o tym, że pragnę utworzyć idealny zbiór zasad postępowania między kobietą, a mężczyzną, w którym nie ma niepotrzebnych sporów, nikt nie jest nigdy na gorszej, straconej pozycji i kiedy zawsze wiemy jak postępować, nie tracąc czasu na męczące i uciążliwe analizowanie zachowania swojego i poczynań partnera i równie męczące emocje. I to będzie pierwszy krok w tym właśnie kierunku. Skoro mówię o zasadach, jestem konkretny i mówiąc tak pozornie ogólne hasła jak "każdy facet powinien być męski", a "każda kobieta powinna być kobieca", to uprzedzam, że chodzi mi o baaaaardzo konkretne pojęcia :)

Uważam, że prawdziwego faceta powinna pociągać w kobietach tylko i wyłącznie kobiecość. Męstwo i kobiecość to zbiór elementów, po którym oceniamy człowieka pod względem jego płci. No nie róbmy teraz z tego jakiejś grubej filozofii, bo sprawy damsko-męskie, to sa po prostu sprawy płci. Skupię się na kobietach i kobiecości :) Na te cudne zbiory elementów składa się wygląd ciała, fizjonomia, kształt ciała, sposób ubierania się, dbanie o wygląd i ubiór, sposób mówienia, sposób gestykulacji, mowa ciała, świadomość (ważneee!!) swojego ciała, a w końcu postępowanie, dążenie, sposób myślenia, wpojone wartości i ogólnie wszystko (nawet sposób oddychania czy mróżenia okiem :) ) Co wpływa na to, że kobieta wydaje się bardziej kobieca. Każdy z nas ma pewne filtry w mózgu, które mówią nam o tym, czy inny osobnik jest warty uwagi. Każdy człowiek (kobieta/mnężczyzna) szuka partnera, który bliski jest właśnie ideałowi męskości lub kobiecości. Tylko mamy inne filtry niż inni oraz niektóre filtry te są nie do końca dobrze rozwinięte lub nie nierozwinięte wcale. Np. młodym facetom wydaje się, że chcieliby poznawać do końca życia tylko kobiety, które mają duże cycki, kształtny tyłek ( i w ogóle, żeby to fajna dupa była) i tyle, dlaczego? Bo właśnie mają tylko taki filtr z racji wieku. Nie mieli w sumie na czym innym zbudować odpowiednie filtry (chodzi o doświadczenie) i właśnie te, które mają mówią im, że cycata dziewczyna jest bardziej kobieca, w zasadzie tylko i wyłącznie dlatego, że jest cycata... (.)(.) :P Ok, to jest ich sprawa, ale dając drugiej stronie do myślenia, że to głównie cycki są wyznacznikiem kobiecości powodują, że w kobietach (tych prawdziwych i wartych uwagi oczywiście) włącza się nagle alarm :) Bzzzt! :) Uwaga. Uwaga "To nie jest prawdziwy facet" :)  i to zjawisko jest wspaniałe. Eliminuje przedłużanie beznadziejnych genów. Albo sytuacja odwrotna- kobiety. Czasem widać po niektórych babeczkach, że ewidentnie lecą tylko na facetów z zajebistym samochodem, bicepsem uniemożliwiającym umycie zębów, czy z ogromną ilością pieniędzy (absolutnie nie zachęcam do oceniania po pozorach, ale przypuśćmy, że się nie pomyliliśmy). Dlaczego taką kobietę pociąga facet umięśniony z tatuażem i fajnym samochodem ( i to wszystko)? Bo jej filtry do niej w tym momencie mówią- "to jest prawdziwy facet" :) Takie ona sobie je wykształciła i takie dokładnie są. Wykształcają się one wraz z doświadczeniem i pracą nad sobą. Nie bez powodu w sumie mówi się o człowieku przez pryzmat jego partnera. P.S. Oczywiście, że może być facet z dobrą muskulaturą, tatuażem, w dobrej kondycji materialnej, intelektualnej i ze świetnym poczuciem humoru i charakterem. Czyli, że super, że dobrze wygląda i ma pieniądze i inne materialne sprawy, ale to sprawa charakteru, zachowania i dążeń powinny być najważniejsze.

Prawdziwa kobiecość nie opiera się na wyglądzie, cyckach, ładnej twarzy, dużych oczach, pośladkach, kręconych włosach, prostych włosach (są to tylko elementy, które je budują, ale nie tylko one. Nie da się przecież postawić domu na zbyt małej liczbie cegieł, bo się zawali. Nawet jeśli cegły te są piękne i mocne, ale muszą być też inne cegły i elementy struktury budowy). Nie opiera się na paznokciach, świetnej farbie włosów, ciuchach czy szpilkach. Prawdziwa kobiecość nie opiera się na udawaniu słodkiej, głupiutkiej i nieporadnej przed mężczyznami. Prawdziwa kobiecość nie opiera się na gubieniu się we własnych emocjach i mówieniu, że faceci kobiet nigdy nie zrozumieją. Prawdziwa kobiecość powinna opierać się na:

* pozytywnym myśleniu,
* otwartości,
* wrażliwości,
* delikatności,
* na nie-myśleniu, że wyglądem zdobędą każdego faceta,
* konsekwencji w relacjach damsko- męskich,
* konkretnym dążeniu w życiu zawodowym, prywatnym,
* wspaniałym odczytywaniu własnych emocji i kierowaniu się emocjami wartościowymi,
* nie wywyższaniu się z racji płci, ani poniżaniu przeciwnej,
* na poszukiwaniu poczucia bezpieczeństwa,
* na poszukiwaniu oparcia w mężczyźnie,
* na ufaniu ludziom, którzy zaufania są warci,
* na otwarciu się na głębokie uczucie,
* na braku lęku przed miłością,
* świadomości własnego ciała, seksualności,
* na wspaniałej świadomości własnego ciała i własnej wartości,
* towarzyskości,
* dobrym serduszku,
* dbaniu o własny wygląd i ciało,
* dbaniu o to, żeby podobać się mężczyznom,
* na seksapilu,
* na uśmiechu,
* oraz na śmiesznej i pozytywnej gadatliwości :P

Często gęsto właśnie to wygląd kobiety jest mylony z jej kobiecością. Dlaczego? Ok, bo w sumie przy pierwszym kontakcie na żywo z kobietą, jedyne, co mamy, to jej wygląd. Jeżeli na jego podstawie wysuwamy od razu wnioski o kobiecie, że jest zajebista to sory, ale pewnie nie zainteresujemy 99% kobiet na świecie takim postępowaniem :P Zajebista ok, Ale tylko z wyglądu. Nie przelewajmy wyglądu na inne aspekty człowieka. Rozumiem, że mężczyźni bardzo silnie poddają się działaniu kobiecego wyglądu, ale to jednak to, jak kobieta postępuje i jak się zachowuje powinno być najważniejsze i powinno dawać jak najwięcej sygnałów mówiących o człowieku. Rozumiem, że ok, na początku znajomości nie wiemy, jaka kobieta jest, bo po prostu nie minęło dużo czasu i nie odkryliśmy jej jeszcze. Moja porada dla facetów jest taka, żeby na początku nie przypatrywać się każdemu centymetrowi kwadratowemu kobiety, żeby nie oceniać jej rozmiaru biustu, szerokości tyłka, itp. ponieważ to nas zgubi i zbudujemy sobie fałszywy obraz... W tym momencie w stosunku do wyglądu (szczególnie wtedy, kiedy poznajemy bardzo atrakcyjną laskę), powinniśmy nabrać lekkiego dystansu do wyglądu. Oceńmy go tylko zgrubnie (każdy facet to potrafi) i po ok 0,5 sekundy już wiemy, czy kobieta się nam podoba, czy też nie :) Osobiście nigdy nie patrzyłem się na biust czy nogi dziewczynom, które świeżo poznawałem. Były duże piersi i/lub fajne nogi? Jak były, to spoko, bardzo fajnie :) Ale nie to było dla mnie najważniejsze. Uważam, że to jest bardzo dobre postępowanie. Fajną umiejętnością jest dostrzeganie "mankamentów" w wyglądzie kobiety i postrzeganiu ich jako coś, co ta naszą kosmiczną piękność łączy z człowieczeństwem i odbieraniu ich z tego powodu, jako pozytywne, np. leciutkie zmarszczki na brodzie, aparat na zęby (osobiście uwielbiam), długi nos itp. Powinniśmy rozmawiać z kobietą dużo i patrzeć jej w oczy cały czas :) (po tekście wiadomo, że nie na cycki). Wtedy odkryjemy, że ta nasza zajebista i niebiańska piękność jest sympatyczną, normalną dziewczyną, która jest interesująca właśnie z tego powodu, że jest sympatyczna i normalna :) Kochajmy babeczki za to, jakie są :) To daje najwięcej przyjemności, nawet więcej niż podziwianie urody czy atrakcyjności :)

Czy babeczki na zdjęciach to fajne dziewczyny? Oczywiście ładne, urocze i może sympatyczne (ocena po wyrazach twarzy). Ale odpowiedź oczywiście brzmi- (pozytywne i chcące poznać te kobiety bardziej) "nie wiem" :)
kobietawp.pl

feromony.pl
Kamilla Ludington

kobiecanatura.pl

demotywatory.pl

wtorek, 3 lutego 2015

Pomiksowane życie- właśnie. Nie pomieszane, tylko złożone w fajną całość :)

Ogólnie rzecz biorąc można fajnie mówić o tym, że jesteśmy dokładnie w tym miejscu i w tym czasie tym, co jest wypadkową wcześniejszych przeżyć, decyzji, doświadczeń i ogólnie tego, co aktualnie wysrał los. Okej, wiem, że ciężko zmienić swoje położenie diametralnie (np. od jutra będę miliarderem :D), ale jednak uważam, że kreatorem własnego położenia jesteśmy w 97% my sami i lubię osobiście mieć przekonanie o tym, że aktualnie to, kim, jakim, czym w ogóle jestem, jest w 97% moją zasługą :) Aby to zrozumieć wracam do zdania o miliarderze. Jeżeli po przeczytaniu tego zdania:

" ciężko zmienić swoje położenie diametralnie (np. od jutra będę miliarderem :D)"
uważasz, że:

  1. No tak, zgadzam się z nim. W tych trudnych czasach i w tym kraju nie można się niczego dorobić. Skoro o tym mówi, to chłopak pewnie chciałby się czegoś dorobić, ale wie, że tego raczej nie osiągnie, bo ludzie, którzy są majętni są zupełnie z innej beczki, niż my "zwykli" ludzie,
  2. Pewnie mówi to po to, żeby przykuć moją uwagę. Haha, każdy chciałby być miliarderem, a jakby był sposób, to na pewno dawno już bym go stosował.
  3. Powodzenia w byciu miliarderem hehe. Kto w tak krótkim czasie stanie się aż tak bogaty :)
TO JESTEŚ W CHOLERNYM BŁĘDZIE ;P

Nie powiedziałem, że stanie się miliarderem jest niemożliwe, bądź że nim nie będę. Będę nim :) I właśnie po to o tym mówię, bo myśli się urzeczywistniają :) Każdy miliarder też wie, że proces stawania się miliarderem nie jest nagły i żeby ten stan stał się permanentny, musi odbywać się powoli, ale wedle cholernie konkretnych zasad, którymi trzeba żyć całkowicie (!). Aha i mówiąc o byciu miliarderem, wierząc w to, że jestem i żyjąc wedle koniecznych zasad już się nim w zasadzie stałem, bo same dążenie do sukcesu jest już sukcesem ;P

Krótka rozprawa o pieniądzach to tylko przykład. Zamiast pieniędzy może być szczęście, rodzina, życie towarzyskie, pasje itp. Musze dodać, że nie naczytałem się w swoim życiu wiele książek na temat "Jak odnieść sukces w 10 dni", "10 złotych zasad do zdobycia fortuny" lub "Zostań miliarderem już dziś". TO prawda, że wziąłem parę tego typu książek do ręki, ale kiedy wyczuwałem sztuczną treść, natychmiast się zniechęcałem i rzucałem taką książkę w kąt. Nie mówię też, że odniosłem szeroko rozumiany sukces (nie jestem miliarderem, nie mam zbyt dużego majątku, nie mam patentu na udane życie towarzyskie czy uśmiech nie schodzi mi cały czas z gęby).

Ale wiem jedno, że kiedy pracuje się nad sobą, to można wszystko :) Dlatego wierzę, że sami siebie możemy jak najbardziej kształtować :) Wspaniałą kwintesencją udanej pracy jest zwłaszcza udane życie towarzyskie, którego muszę przyznać zaznałem, choć nie mam właściwie patentu na nie. Uwielbiam obserwować ludzi, ich zachowania, skłonności, słabości, uniesienia w emocjach, osiągnięcia, umiejętności, sukcesy :) Uwielbiam także życie klubowe, imprezowe, uwielbiam poznawać nowych ludzi, być świadkiem cudzego (no i swojego też czasem ;P) szczęścia, lubię pracować nad sobą, dużo mi jeszcze zostało (no taka przemycona skromność na koniec zdania ;P).

Zacząłem już publikować jakieś tam dłuższe teksty na facebooku, ale niestety mało miałem czytaczy (no jakiś 2 lub 3, ale bardzo jestem im za to wdzięczny). Stąd pomysł na dłuuugiego blogga. Będzie to bllogg o życiu towarzyskim, stylu życia, mejk lajf izjer (faster, harder, scootter xD) itp. Będę przelewał swoje myśli, bo uważam, że warte są podzielenia :) A w dobie łatwego zakładania blogga nie jest to problem. (20 lat temu bloga można było chyba tylko na korkowej tablicy na klatce schodowej prowadzić co najwyżej xD I tematyka ograniczała się tylko do zfubionych garów ;). Od lat zastanawiam się nad żywiołowymi stosunkami między mężczyznami, a kobietami. Staram się utworzyć zbiór zasad "100%" opisujących prawidłowe stosunki między kobietą, a mężczyzną. Staram się tez ukształtować siebie :) Nie zabraknie też osobistych "pierdolców", które mnie nie opuszczają. Podzielę się też pasją muzyczną ;) WIem, że tematyka bloga jest obszerna i pewnie poruszę wiele wątków, ale myślę, że z dużej ilości elementów składowych będzie dało się złożyć fajną, pomysłową i spójną całość. Niedawno skończyłem studia (prawie 3 lata temu), podczas których dopiero rozpoczęło się moje życie. MOże stąd właśnie akcent imprezowy i zabawowy ;P A może też jest to okazja, żeby powspominać i podzielić się przeżyciami z tamtego okresu, bo jest czym ;P Zwłaszcza pomoże mi w tym Piort (zwany dalej Piortexem), który zna bardziej szczegółowo okoliczności najśmieszniejszych wydarzeń :) Zapraszam do śledzenia i odkrycia mnie. Z chęcią też odkryję siebie ;)

Śledzić wpisy!!!!!!!!

:) POzdro., Dłuuugi


Jak w temacie- coś o miksowaniu, czyli moja konsoleta ;p Fajnie wygląda, ale przydałoby się pokazać, jak się gra, ale to w krótce!!!!!!!!!!